Gdy mówimy „Święta Rodzina” to pierwsze skojarzenie wiąże się z Rodziną Jezusa, Maryi i Józefa. To słuszne skojarzenie, bo przecież dwa tysiące lat temu właśnie Oni tworzyli taką świętą Rodzina. Chciałbym jednak zachęcić do odwagi nazwania „Świętą Rodziną” każdej współczesnej rodziny, w tym również tych, z których sami wyrośliśmy. By zdobyć się na taką odwagę, warto wejść do „nazaretańskiego domku” i pobyć nieco z tamtą Rodziną, która w całej pełni zasługuje na nazwę „świętej”. I cóż tam możemy odnaleźć? Z pewnością odnajdziemy w tej Rodzinie wszystkie te wartości, za którymi tęsknimy i których pragniemy dla naszych rodzin. Jest miłość, która jednoczy Maryję, Józefa i Jezusa. Jest to miłość ofiarna, pełna poświęcenia, bezinteresowna i bezwarunkowa. Jest to miłość ukierunkowana na Pana Boga i Jego wolę, z którą Oni się liczą na każdym kroku. Podejmują decyzje, wcześniej uzgodnione z Panem Bogiem. Czasem są to decyzje trudne i wymagające od Nich dużego wysiłku, ale podejmowane z miłością i bez narzekania. Święta Rodzina jest zawsze razem. Jeśli udają się do Egiptu, zresztą zgodnie z wolą Pana Boga, to idą tam razem, a po kilku latach razem wracają do Nazaretu. Święta Rodzina jest rozmodlona i zawsze wsłuchuje się w głos Pana Boga; troszczy się o wierność tradycji przejętej po przodkach. Coroczne pielgrzymowanie do świątyni Jerozolimskiej na święto Paschy, pokazuje jak głęboko przeżywają owe tradycje i jak gorliwie je pielęgnują. Podczas jednej z takich pielgrzymek zagubił się Jezus. Reakcja Rodziców była natychmiastowa: wracają z drogi i szukają Go, aż znajdą, a później wsłuchują się w tajemnicze słowa Jezusa i rozważają je w sercu.
Tak bardzo chciałoby się każdą rodzinę, pośród której żyjemy, z której wyrośliśmy, nazwać „świętą”. Ktoś może powiedzieć: to niemożliwe, bo my jesteśmy tylko ludźmi, pełnymi słabości i grzechów. Warto jednak zauważyć, że powołaniem każdego małżeństwa i każdej rodziny jest to, by stała się świętą. Tylko taka rodzina jest drogą prowadzącą do zbawienia.
W adhortacji „Familiaris consortio” św. Jan Paweł II pisze, że pierwszym powołaniem człowieka, a tym samym rodziny jest życie – szacunek do życia, a drugim świętość, która w rodzinie znajduje odpowiedni klimat. Rodzina, w której życie nie jest szanowane, nigdy nie sięgnie po świętość.
Z dużym niepokojem patrzymy na przyszłość rodzin. Rodzina jest dziś niszczona i bezczeszczona. Jeszcze kilka lat temu nie przyszłoby nikomu do głowy, że można wyjść na ulice i krzyczeć hasła przeciw życiu i przeciw tradycyjnej rodzinie, z której przecież wyrośliśmy. Dziś już nie ma jednoznaczności samego pojęcia rodziny. Coraz częściej słyszy się, by w imię tzw. toleracji, nazwać rodziną taką grupę osób, które nie mają z nią nic wspólnego.
Przyszedł taki moment, który wymaga od nas zdecydowanej walki o rodzinę. Nie bójmy się tej walki podjąć w imię naszych zobowiązań chrześcijańskich i naszego powołania jakim jest zbawienie.